Miedź musi zacząć znowu zwyciężać. Dziś mecz w Niepołomicach
Już w środę piłkarzy Miedzi czeka kolejny ligowy pojedynek. Legniczanie odrobią zaległości w starciu z Puszczą Niepołomice.
W sobotę zielono-niebiesko-czerwoni po niezwykle emocjonującym spotkaniu ulegli wiceliderowi z Tychów. GKS po niespełna kwadransie prowadził już dwoma golami. Legniczanie nie poddali się, odrabiając po przerwie stratę. Ostatnie słowo należało jednak do piłkarzy z Górnego Śląska, a nad Kaczawą pozostał spory niedosyt. Legniczanie utrzymali jednak siódme miejsce w tabeli i wciąż mają kontakt ze strefą barażową.
Na pewno jest żal tego spotkania. Źle weszliśmy w mecz, coś nam nie grało. Ale później z każdą minutą, a szczególnie w drugiej połowie, było coraz lepiej. Jeśli w takiej sytuacji dochodzi się na 2:2, to bardziej myśli się o zgarnięciu całej puli, bo przeciwnik jest już wystraszony, a tu niestety zadziałało w drugą stronę. To troszeczkę boli. Musimy myśleć o tym spotkaniu w ten sposób, że poza pierwszymi minutami dotrzymywaliśmy kroku wiceliderowi. Potem w drugiej połowie były bardzo dobre momenty i te momenty trzeba sobie zostawić na kolejne spotkania. Szansa na pewno cały czas jest. Nie zbliżyliśmy się teraz do rywali, ale czołówka jeszcze będzie grać między sobą, więc wszyscy będą tracili punkty, a my patrzmy na siebie i wtedy będzie dobrze – mówi Jarosław Skrobacz, trener Miedzi.
Przed legniczanami kolejny ważny mecz. Tym razem zmierzą się na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Podopieczni trenera Tomasza Tułacza są niewygodnym rywalem, nie tylko dla Miedzi. Jesienią na Stadionie im. Orła Białego zakończyło się remisem 1:1. Na bramkę Goku Romana odpowiedział Michał Czarny. Zespół z Małopolski zwykle koncentruje się na tym, by zabezpieczyć dostęp do własnej bramki. Nie inaczej powinno być w środę.
Nie będzie to żadnym zaskoczeniem, gdy Puszcza zagra solidnie w defensywie i nie rzuci się do ataku dużą liczbą zawodników. Podejrzewam, że po dużych opadach deszczu na Śląsku i w Małopolsce boisko może być bardzo ciężkie, co będzie sprzyjało takiej grze. Musimy być też wyjątkowo czujni przy stałych fragmentach, bo 70-80 procent bramek strzelonych przez Puszczę pada właśnie po stałych fragmentach gry, a gdy boisko nie sprzyja płynnej grze, jest to bardzo mocny argument na spotkanie. Wiemy jak to może wyglądać, ale na końcu wszystko będzie zależało od nas. Jeśli zagramy dobry mecz, jeśli go wybiegamy, jeśli będziemy się dobrze czuć pod kątem fizycznym i psychicznym, to stać nas na zwycięstwo – dodaje szkoleniowiec zielono-niebiesko-czerwonych.
Puszcza w obecnym sezonie zgromadziła 34 punkty, na co złożyło się 9 zwycięstw, 7 remisów i 13 porażek, przy bilansie bramkowym 28:37. Na własnym boisku zespół z Niepołomic wygrał 6 meczów, 2 zremisował i 6 przegrał (bramki 13:15). W ostatnich tygodniach podopieczni trenera Tułacza nie mają najlepszej passy. Ekipa z Małopolski mierząc się z drużynami ze ścisłej czołówki Fortuna 1 Ligi przegrała u siebie 0:4 z Radomiakiem, zremisowała na wyjeździe 0:0 z Górnikiem, przegrała w Niecieczy 0:4 z Bruk-Bet Termalicą, uległa u siebie 0:1 GKS-owi Tychy, na wyjeździe 0:1 Odrze Opole i ponownie na własnym boisku 2:3 Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. Miedź po dobrej serii przegrała przed własną publicznością 2:3 z tyszanami. Nie tylko ze względu na wynik, ale też natężenie gier w Niepołomicach możemy spodziewać się zmian w jedenastce zielono-niebiesko-czerwonych.
Musimy wziąć pod uwagę dyspozycję zawodników w ostatnim spotkaniu. Dlatego, że za nami jest już bardzo dużo spotkań. U zawodników, którzy grali wszystkie spotkania po 90 minut, na pewno widać zmęczenie. Niekiedy się irytujemy, gdy wkrada się niedokładność czy gramy zbyt wolno. Ale naprawdę, jeśli jest to dziesiąty czy jedenasty mecz rozegrany w pełnym wymiarze czasowym, to chłopcy mają prawo odczuwać zmęczenie. To jest kolejna przyczyna, która sprawia, że o zmianach trzeba myśleć. Teraz gramy co trzy dni. Zresztą czy to będzie GKS Tychy czy ŁKS, każde ze spotkań będzie dla nas ważne, a wiemy jaka jest Fortuna 1 Liga. Nie ma odstających zespołów. Tylko pojedyncze spotkania układają się tak, że ktoś wyraźnie wygrywa, a reszta meczów jest na styk i często o zwycięstwie decyduje przysłowiowy łut szczęścia – podkreśla trener Skrobacz.
Początek środowego meczu o godz. 20:00. Pojedynek transmitowany będzie na platformie Ipla.tv. Relacja pisana dostępna będzie na klubowym Twitterze. Aby ją śledzić nie trzeba być zalogowanym na portalu.
(źródło: Miedź Legnica)