Grad bramek w Legnicy. Miedź lepsza od “Nafciarzy”
W meczu 33. kolejki LOTTO Ekstraklasy Miedź Legnica pokonała na własnym stadionie Wisłę Płock 3:2. Dwa gole dla Miedzi strzelił Joan Roman (4′, 10′), jedną dołożył niezawodny jak zawsze Petteri Forsell (36′). Mecz obfitował nie tylko w gole, sędzia w tym spotkaniu pokazał 9 żółtych i 2 czerwone kartki.
W walce o utrzymanie każdy punkt jest na wagę złota a Miedź ostatnio dość niefrasobliwie te punkty potraciła. Potyczka z Wisłą Płock była więc jedną z tych, które po prostu trzeba wygrać i dało się to zauważyć. Legniczanie rozpoczęli ten mecz naprawdę dobrze i w I połowie udowodnili, że zwyczajnie zasługują na to, by w ekstraklasie pozostać.
Wisła Płock prowadzona przez Leszka Ojrzyńskiego wygrała swoje 4 ostatnie spotkania i wielu właśnie w tej drużynie upatrywało faworyta meczu. Z drugiej jednak strony Nafciarze nie wygrali z Miedzią od 2015 roku a legnicki stadion raczej nie jest dla nich szczęśliwy, co potwierdziło się już w 4 minucie meczu. Składna akcja Miedzi, piłka odbita przez jednego z piłkarzy Wisły spada wprost pod nogi Romana i jest 1:0 dla Miedzi.
Roman swoją swoją skuteczność potwierdził ponownie w 10 minucie meczu, kiedy znowu wybita przez piłkarza Wisły piłka wpadła mu wprost pod nogi a ten nie miał żadnych problemów z podwyższeniem wyniku na 2:0. Pierwsze 45 minut w wykonaniu Miedzi to było coś niewyobrażalnego. Strzelali i Forsell i Camara (w tym piękny strzał Hiszpana z przewrotki w poprzeczkę) i kibice czekali na kolejne gole w wykonaniu legniczan.
Gol owszem padł ale dla gości. W 28 minucie rzut wolny egzekwował Dominik Furman, piłkę próbował wybić Pikk ale zrobił to na tyle fatalnie, że de facto podał do Kuświka i ten zdobywa gola kontaktowego. Legniczanie nie pozwolili jednak podopiecznym Leszka Ojrzyńskiego złapać wiatru w żagle i nadal dość skutecznie prowadzili swoją grę, co zaowocowało trzecim celnym trafieniem dla Miedzi; podanie Pawła Zielińskiego pięknym strzałem z tzw. “fałsza” Petteri Forsell zamienia na gola i jest 3:1.
W drugiej połowie do głosu doszli piłkarze Wisły Płock, jednak stworzone przez siebie okazje po prostu marnowali. W 48 minucie w znakomitej sytuacji pomylił się Łasicki, próbowali i Rasak i Borysiuk, jednak tablica wciąż wskazywała wynik 3:1. Gola Nafciarze doczekali się dopiero w 85 minucie, kiedy to sędzia dopatrzył się w polu karnym faulu Osyry na Zawadzie. Po konsultacji w systemie VAR arbiter ukarał legniczanina czerwoną kartką i podyktował rzut karny dla Wisły. Zawada nie myli się i mamy już 3:2.
Końcówka meczu była bardzo nerwowa; sędzia raz za razem sięgał po żółty kartonik a w przypadku Borysiuka także po czerwony, jednak mimo wysiłków gości, Miedzi udało się dowieźć do końcowego gwizdka 3 punkty. Dzięki temu zachowali szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. Do końca sezonu Miedź czekają tylko 4 mecze; u siebie legniczanie zagrają 11 maja z Górnikiem Zabrze i 14 maja ze Śląskiem Wrocław, natomiast na wyjeździe 4 maja w Kielcach z Koroną i 18 maja w Krakowie z Wisłą.
Po niedzielnej wygranej Miedź znajduje się na 5. miejscu tabeli grupy spadkowej i ma na koncie 36 punktów. To daje im 1 punkt przewagi nad szóstą Arką Gdynia i 3 punkty więcej nad znajdującym się w strefie spadkowej Śląskiem Wrocław. Jedno jest pewne; jeśli legniczanie w kolejnych meczach powtórzą swoją grę z I połowy spotkania z Wisłą Płock, to utrzymanie w ekstraklasie będzie jedynie formalnością.
Kocham takie mecze, dużo goli i emocje aż do końca. Brawo Miedź!