Szalony mecz Miedzi! Siedem goli w Legnicy
Na taką formę strzelecką Miedzi kibice w Legnicy czekali od dawna. W meczu 22. kolejki Fortuna 1 Ligi podopieczni Dominika Nowaka odesłali z kwitkiem Chojniczankę Chojnice i wynikiem 5:2 zapewnili sobie pewne 3 punkty, tak potrzebne w walce o awans do Ekstraklasy.
Po “wpadce” z Zagłębiem Sosnowiec, kiedy to legniczanie polegli przed własną publicznością 0:2, potyczka z Chojniczanką była znakomitą okazją do rehabilitacji. Piłkarze Miedzi od pierwszego gwizdka pana Pawła Malca ruszyli z animuszem do ataku, a kolejne minuty meczu pokazywały, że duet Marquitos – Kostorz to jest to, czego Miedzi od dawna brakowało.
Napastnik wypożyczony z Legii Warszawa dołączył do Miedzi dość późno, ale bardzo szybko wkomponował się w drużynę. W 23 minucie to właśnie Kostorz znakomicie dośrodkował na pole karne, a Marquitos dołożył nogę i w ten sposób otworzył wynik. I o ile ofensywa Miedzi w tym meczu funkcjonowała naprawdę dobrze, to obrona nadal nie stanowi monolitu.
Udowodnili to piłkarze Chojniczanki w 29 minucie, kiedy to za sprawą precyzyjnego strzału Kuzimskiego doprowadzili do wyrównania. Na szczęście nie podziałało to deprymująco na piłkarzy Miedzi, którzy nadal grali swoje. Jednak w pierwszej odsłonie meczu więcej bramek już nie zobaczyliśmy i obie drużyny schodziły do szatni przy stanie 1:1.
W drugiej połowie meczu Miedź nadal była stroną dominującą i mającą więcej z gry. W 6 minucie drugiej połowy debiutanckiego gola w barwach Miedzi strzelił Kacper Kostorz, udowadniając że może spokojnie aspirować do miana hitu transferowego tego sezonu w Fortuna 1 Lidze. Niestety legniczanie prowadzeniem cieszyli się tylko 19 minut.
W 71 minucie do górnej piłki wyszedł Załuska, ale swoją interwencją przypominał nieco panią Danusię, która wyszła do obuwniczego po buty a kupiła torebkę. Jego błąd wykorzystał Papikyan i było 2:2. Na szczęście w tym momencie forma strzelecka piłkarzy Chojniczanki już się wyczerpała a na listę strzelców do końca meczu wpisywali się już tylko legniczanie.
W 74 minucie kibicom w Legnicy przypomniał się Omar Santana, strzelając gola na 3:2 i informując wszystkich, że wraca do formy. Marquitos 6 minut później po raz drugi trafia do bramki Chojniczanki, perfekcyjnie wykonując rzut wolny sprzed pola karnego. W tym przypadku bramkarz Chojniczanki miał jedynie wątpliwą przyjemność odprowadzić piłkę wzrokiem. O wisienkę na torcie postarał się tym razem Joan Roman, który już w doliczonym czasie gry ustalił końcowy rezultat na 5:2.
– Nie ma się co czarować, musieliśmy wygrać to spotkanie nie tylko w kontekście tego pierwszego występu z Zagłębiem Sosnowiec, ale dlatego, że spotkań będzie coraz mniej i każde będzie dla nas tym najważniejszym. Cieszę się z tego, jak zespół zareagował po stracie drugiej bramki. (…) Musimy być jednością, bo czeka nas bardzo wiele trudnych spotkań. W tym meczu strzelając pięć bramek zaznaczyliśmy, że możemy być silni w ofensywie. – mówił na pomeczowej konferencji Dominik Nowak.
Nie ma co ukrywać, że na taką właśnie Miedź, ofensywną i przede wszystkim skuteczną, czekali od dawna kibice w Legnicy. Przy czym trzeba wziąć pod uwagę, że Chojniczanka to mimo wszystko ostatnia drużyna w tabeli. Prawdziwa weryfikacja formy piłkarzy Miedzi dopiero przed nami, bo już w piątek (13 marca) do Legnicy przyjedzie wicelider, Stal Mielec a pięć dni później legniczan czeka pucharowa potyczka z Legią Warszawa.
“W 71 minucie do górnej piłki wyszedł Załuska, ale swoją interwencją przypominał nieco panią Danusię, która wyszła do obuwniczego po buty a kupiła torebkę. ”
Metafora tygodnia xD
A mecz dobry, na to czekałem. Hej Miedź!