Straż Miejska sprawdza czym legniczanie palą w piecu
Rozpoczął się sezon grzewczy, w związku z czym legnicka Straż Miejska rozpoczęła kontrole mieszkań, by sprawdzić czym legniczanie palą w piecach. Na szczęście nie stwierdzili jeszcze przypadków spalania niebezpiecznych materiałów. I mamy nadzieję, że tak już zostanie.
Jednak w poprzednich latach bywało z tym znacznie gorzej. Podczas takich kontroli Strażnicy Miejscy wielokrotnie wykrywali procedery spalania materiałów nielegalnych i niebezpiecznych dla zdrowia., np. plastikowych opakowań, styropianu czy pociętych opon. Przypomnijmy, że taki sposób pozbywania się śmieci jest nielegalny i stanowi naruszenie przepisów, co zagrożone jest karą grzywny do 5000 zł.
Warto pamiętać, że przepisy naruszymy także wtedy, gdy nie wpuścimy do domu Strażników Miejskich i uniemożliwimy im kontrolę. W świetle przepisów takie zachowanie (na mocy art. 225 kk.) zagrożone jest karą do trzech lat pozbawienia wolności.
Fot. portal.legnica.eu
A ja zapraszam do siebie – jak maja mnie kontrolować, to nie widzę problemów. Palę pelletem – kocioł EEI PELLETS zakupiony z dotacji – spełnia wszystkie wymagania ekoprojektu w zakresie efektywności energetycznej i emisji zanieczyszczeń. Jakbym miał kocioł na węgiel to bym się obawiał takich kontroli. W dodatku straż miejska w pierwszej kolejności prosi o paragon/fakturę za zakupiony węgiel oraz certyfikat jakości węgla, a nie próbkę popiołu. A składy nie mają obowiązku wydawania takich zaświadczeń, w dodatku papier przyjmie wszystko – można nawet napisać że zakupiony węgiel to chociażby antracyt, więc jak z wiarygodnością takich certyfikatów? Co to za certyfikat, skoro nie wystawia go jakaś zewnętrzna jednostka z akredytacją, jak to ma miejsce w przypadku pelletu? A kto i w jakim laboratorium będzie dokonywał analiz próbek popiołu? Nikt nic nie wie. Ręce opadają… U nas jak zwykle – zabierają się do czegoś nie z tej strony co trzeba…
Zgadzam się z wypowiedzią Kamila. Te kontrole to TOTALNA FIKCJA! Bo co tak naprawdę kontrolują? W moim przypadku jedyną rzeczą którą kontrolowali to to co ja mam w kotłowni i rachunek za węgiel z legalnego obrotu i to by było na tyle! Nie, nie osobiście nie spalam żadnych śmieci i jestem zwolennikiem takowych kontroli, ale w Legnicy to jest totalna fikcja bo wystarczy, że np. styropian, opony, butelki plastikowe czy nawet papę będę trzymał w innym pomieszczeniu niż kotłownia to mi tego nie sprawdzą, bo nie mają prawa robić w domach rewizji! A w nocy po troszeczkę będę wrzucał do pieca i spalał! A wtedy to mi mogą ……….wiecie co! Choć w mediach strażnicy chwalili się szkoleniami w tym zakresie, że mogą pobierać próbki sadzy z pieców, kominów itp. a wtedy gdyby tak faktycznie robili to by było ok. a tak- jak to mówią “ta krowa co dużo ryczy mało mleka daje”! Niestety ale taka jest prawda, strażnicy mogą sobie do usr…. śmierci kontrolować kotłownie, ale bez konkretnych instrumentów takich jak możliwość pobierania próbek z pieców to nadal będzie jedna wielka FIKCJA! Ale najwyraźniej dla szefostwa straży miejskiej najważniejsze jest aby zrobić wokół siebie szum i wystarczy aby dalej funkcjonować! Może już czas aby straż miejska się nie ośmieszała!