Zmarł ks. prałat Władysław Jóźków, kapelan podziemnej Solidarności
W wieku 86 lat zmarł w Legnicy ksiądz prałat Władysław Jóźków, wieloletni kapelan podziemnej Solidarności i honorowy obywatel Legnicy. Przez prawie pół wieku związany był z legnicką parafią św. Trójcy.
Ks. Władysław Jóźków przyszedł na świat 12 stycznia 1933 r. w Chorostkowie (woj. tarnopolskie). Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne we Wrocławiu, święcenia kapłańskie otrzymał 15 VI 1958. Jeszcze tego samego roku rozpoczął swoją posługę duchownego jako wikariusz w parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Żarach. Najdłużej związany był z parafią pw. Św. Trójcy w Legnicy, gdzie od roku 1964 był wikariuszem a w 1976 roku proboszczem aż do roku 2000.
W latach 1980-1989 był opiekunem duchowym i kapelanem „Solidarności” i opozycji legnickiej. Wielokrotnie udostępniał pomieszczenia parafii na spotkania opozycjonistów a w 1980 roku podczas strajku na terenie PKS odprawił mszę świętą. Pomagał rodzinom osób represjonowanych, współtworzył Duszpasterstwo Ludzi pracy ’90 w Legnicy.
Ks. Władysław Jóżków był od 1989 roku diecezjalnym kapelanem Oddziału Związku Sybiraków w Legnicy, natomiast 4 IV 2004 mianowano go kapelanem honorowym Ojca Świętego. Odznaczony został m.in. Złotym Krzyżem Zasługi Związku Sybiraków oraz Medalem Pro Memoria. W roku 2010 władze Legnicy wyróżniły go tytułem Honorowego Obywatela miasta.
Pogrzeb ks. prałata Władysława Jóźkowa odbędzie się w piątek 15 listopada. O godz. 11.30 oficjalne pożegnania i przemówienia w kościele pw. Świętej Trójcy w Legnicy, natomiast o godz. 12.00 msza święta pogrzebowa i obrzędy ostatniego pożegnania pod przewodnictwem Biskupa Legnickiego Zbigniewa Kiernikowskiego. Tuż po mszy św. kondukt żałobny przejdzie na Cmentarz Komunalny w Legnicy.
Wielka szkoda, fajny ksiądz.
Duża strata dla miasta i kościoła. Świeć Panie nad jego duszą
RIP [*]
Przykrość wielka ale spodziewana. Ksiądz Jóźków od dawna chorował.
Słuchałem dzisiaj w radiu o zasługach ks. Jóźkowa. Nie miałem pojęcia, ze miał tak bogatą historię. Nie przepadam za polskim klerem ale takich duchownych to ze świeca szukać. Z prawdziwego powołania, są godni szacunku i pamięci.
Mam podobne odczucia.