Andrzej Dadełło: Będziemy dalej budować i rozwijać Miedź
Rok 2018 był niezwykle udany dla legnickiej Miedzi. Klub z Legnicy wygrał 1 ligę i pierwszy raz w historii awansował do Ekstraklasy. Do puli sukcesów należy też doliczyć awans Miedzi do 1/4 Pucharu Polski. Koniec roku to czas podsumowań ale też snucia planów na rok przyszły. O tym co za Miedzią i przed Miedzią, z właścicielem klubu Andrzejem Dadełłą, w rozmowie opublikowanej na oficjalnej stronie klubu.
Jak Pan podsumuje zakończoną rundę LOTTO Ekstraklasy w wykonaniu Miedzi? 21 punktów w 20 meczach to dużo czy mało?
ANDRZEJ DADEŁŁO: – Jestem bardzo zadowolony. Oczywiście tych punktów mogłoby być więcej, ale biorąc pod uwagę kontuzje ważnych zawodników i kryzys, w jakim się w pewnym momencie znaleźliśmy, to końcówkę rundy przyjmuję z ogromną satysfakcją. W pięciu ostatnich spotkaniach grając bez kontuzjowanych piłkarzy nie przegraliśmy meczu i straciliśmy tylko jedną bramkę. Wiosną czeka nas ćwierćfinał Pucharu Polski i ogromna szansa znalezienia się po raz drugi w naszej historii w półfinale tych rozgrywek. Najważniejsze jest jednak to, że projekt ekstraklasy, który zaczęliśmy realizować tego lata, daje nam coraz ciekawsze perspektywy. Nasz trener pokazał nie tylko wysokie umiejętności, ale także charakter – wyjście z tak głębokiego kryzysu to naprawdę wielka sztuka, większość zawodników, która przyszła latem i jesienią do klubu, z meczu na mecz gra coraz lepiej (chociaż oczywiście byli i tacy, którzy zawiedli), a powrót do treningównaszych kontuzjowanych liderów pozwala nam z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Warto podkreślić cierpliwość klubu w trudnym momencie i dobrą pracę trenerów, którzy potrafili wyprowadzić zespół z kryzysu.
– Cierpliwość to chyba nieprecyzyjne słowo. Widziałem już cierpliwych działaczy i kluby, które potem lądowały w niższej klasie rozgrywkowej. To nie jest tak, że patrzyliśmy na wysokie porażki w taki sposób, jakby nic się nie stało. To było bardzo bolesne i długo na ten temat rozmawialiśmy. Dla mnie najważniejsze było to, że trener wyciągnął wnioski z niepowodzeń i wdrażał plan awaryjny, który wydawał się bardzo logiczny. Wyszliśmy z kryzysu ponieważ sztab szkoleniowy wykonał szereg mądrych i rozsądnych działań. Budujące było na pewno też zachowanie kibiców, którzy wspierali drużynę i trenera w tych trudnych momentach.
Legnica szybko pokochała Ekstraklasę, czego najlepszym dowodem jest średnia frekwencja na stadionie sięgająca jesienią znacznie ponad 5 tysięcy kibiców na mecz i wspaniała atmosfera.
– To bardzo dobry wynik i z mojej strony podziękowania dla wszystkich kibiców Miedzi. Widać, że Legnica żyje Ekstraklasą i niezależnie od wyników stadion często się zapełniał, a drużyna mogła liczyć na gorący doping. Może mamy najmniejszy stadion w tej lidze, ale wiele razy mieliśmy frekwencję znacznie lepszą, niż większe ośrodki i za to wsparcie szczególne podziękowania dla fanów. Jeżeli uda nam się w przyszłości regularnie zapełniać stadion Miedzi kibicami, to dla nas będzie oznaczało dodatkowy bonus marketingowy, który będziemy potrafili przełożyć na wyższe przychody dla klubu, a większy budżet to lepsi piłkarze. Jeśli chodzi o dwie ostatnie grudniowe kolejki, to frekwencja w Legnicy była wyższa od tej na stadionach Arki Gdynia, Zagłębia Sosnowiec, Zagłębia Lubin, Wisły Płock, Śląska Wrocław, Cracovii czy Pogoni Szczecin. Fakt, przyjechał do Legnicy lider, ale też mecz był w poniedziałek, a to nie pomaga wysokiej frekwencji. Wielkie brawa i gratulacje dla Was – kibice Miedzi! Byliście tej jesieni wspaniali!
Przed nami zimowa przerwa w rozgrywkach i już teraz nie brak pytań ze strony kibiców, czy Miedź będzie aktywna na rynku transferowym?
– Przede wszystkim wracają do nas kontuzjowani gracze, więc kadra będzie dość szeroka, a dodatkowo będziemy chcieli także powoli wprowadzać młodzieżowca, już pod kątem kolejnego sezonu. Wielu zawodników potwierdziło w tej rundzie swoją jakość, kilku innych zrobiło duże postępy. Nie sprawdził się u nas Fran Cruz i dostanie wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu, a w to miejsce szukamy doświadczonego, środkowego obrońcy i chcemy by jak najszybciej dołączył do zespołu. Tak jak to robiliśmy do tej pory, będziemy szukać okazji. Dzięki takiej polityce pozyskaliśmy m.in. Forsella, Marquitosa, Fernandeza, Camarę czy Miljkovicia. Potrzeba cierpliwości, nic nie będziemy robić na siłę.
Marzeniem kibiców jest bramkostrzelny napastnik…
– Moim, oczywiście, także. Trzeba jednak pamiętać, że Mateusz Szczepaniak przyszedł do nas praktycznie we wrześniu i nie był w pełni gotowy do gry. Wszyscy znamy jego atuty charakterologiczne, miał też już bardzo udany sezon w Ekstraklasie. Fabian Piasecki jeszcze jesienią rok temu grywał ogony w I lidze. To są zawodnicy, którzy mają potencjał, żeby grać dużo lepiej niż w minionej rundzie. Nie stać nas na to, żeby na tym etapie skreślić któregokolwiek z tych piłkarzy. Forsellowi też daliśmy czas na zbudowanie odpowiedniej formy i to się opłaciło.
Czy Miedź otrzymała oferty z innych klubów, zainteresowanych jej piłkarzami?
– Nie mamy w tej chwili żadnych konkretnych ofert, co oczywiście nie oznacza, że się nie pojawią.
2018 to był jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy rok w historii Miedzi. Czego Pan życzy sobie, drużynie i kibicom Miedzi na kolejny rok?
– Przede wszystkim, żeby Miedź dalej rosła jako organizacja, żeby była silniejsza, dysponowała większym budżetem i swoją grą przyciągała na stadion jeszcze więcej kibiców. Chciałbym, byśmy w 2019 roku ugruntowali swoją pozycję w Ekstraklasie i w dalszym ciągu budowali i rozwijali ten klub. Wszystkim kibicom życzę wesołych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku. Życzę także, by Miedź w 2019 roku dała nam wszystkim jak najwięcej radości!