Cel to kontynuować zwycięską serię. Miedź zagra w Zabrzu z Górnikiem
Przed nami ostatni pojedynek w rundzie jesiennej. Po zwycięstwie ze Śląskiem zielono-niebiesko-czerwoni zagrają w Zabrzu.
– Przełamanie i mecz bez straconej bramki na pewno podnosi morale zespołu. Chcielibyśmy kontynuować zwycięską serię, bo jedna wygrana w naszej sytuacji to za mało, żeby opuścić ostatnie miejsce w tabeli. To się nie uda w tym roku, ale kolejne zwycięstwo dałoby dużo optymizmu przed przyszłą rundą. Widać ogromną mobilizację i chęć odwrócenia tej trudnej sytuacji. Zawodnicy robią wszystko na treningach, żeby ich forma rosła, ich przygotowanie fizyczne było coraz lepsze i żeby po prostu zdobywać punkty zdecydowanie częściej – mówi trener Grzegorz Mokry.
Górnik w piętnastu meczach zgromadził 20 oczek, na co złożyło się 5 zwycięstw, 5 remisów i 5 porażek, przy bilansie bramkowym 25:23. Na własnym boisku zabrzanie wygrali 2 mecze, 2 zremisowali i zanotowali 4 przegrane (bramki 12:14). Zespół z Górnego Śląska w ostatnich starciach PKO Bank Polski Ekstraklasy imponował formą, wygrywając 4:1 w Szczecinie (gole dla sobotnich rywali Miedzi zdobywali Aleksander Paluszek, Kanji Okunuki, Szymon Włodarczyk i Lukas Podolski). Wcześniej Górnik rozbił u siebie piłkarzy Widzewa Łódź 3:0 (Szymon Włodarczyk x2, Lukas Podolski). We wtorek podopieczni trenera Bartoscha Gaula zaliczyli jednak sporą wpadkę w Fortuna Pucharze Polski, odpadając po serii rzutów karnych z drugoligowym KKS-em 1925 Kalisz (po dogrywce było 3:3).
– Patrząc na ligę, w ostatnich meczach Górnik imponuje formą. Absolutnie bym nie lekceważył tego rywala. Remis w Kaliszu i ostateczne odpadnięcie w rzutach karnych, nie zmienia tego, że zabrzanie są w stanie punktować z najlepszymi. Pokazał to mecz z Widzewem, wygrany wysoko u siebie 3:0. Pokazał to mecz w Szczecinie, na którym byłem na żywo. Mogłem obserwować jak Górnik zneutralizował atuty Pogoni. Sam też ma tych atutów, szczególnie w ataku, bardzo dużo – podkreśla szkoleniowiec Miedzi.
W drużynie z Zabrza nie brakuje ciekawych postaci. Bez wątpienia największą gwiazdą drużyny jest mistrz świata Lukas Podolski. Trener legniczan zwraca jednak uwagę, że w górnośląskiej ekipie jest także kilku innych graczy potrafiących w ofensywie zrobić niemałą różnicę.
– Lukas to klasa sama w sobie. Mistrz świata, który w dalszym ciągu udowadnia formę w PKO BP Ekstraklasie. W Szczecinie to on był ojcem zwycięstwa. Nie tylko zdobył piękną bramkę zza połowy, ale też wcześniej zanotował asystę i kilka kluczowych podań. Bardzo wyróżnia się też Okunuki, który jest zawodnikiem technicznym, ruchliwym, pracującym na całym boisku. Ostatnio strzela i w formie jest Włodarczyk, równie dobrze prezentuje się Pacheco. Tych zawodników Górnika, którym musimy się bacznie przyglądać i zneutralizować ich atuty jest na pewno kilku – zaznacza opiekun zielono-niebiesko-czerwonych.
Legniczanie zamierzają kontynuować dobrą grę w obronie i znów zagrać na zero z tyłu. To ma być kluczem do osiągnięcia dobrego rezultatu w sobotnim pojedynku.
– Przede wszystkim musimy przeciwstawić się rywalowi dobrą grą defensywną. Nie mam tu na myśli tylko obrony blisko swojej bramki i gry z kontry. Musimy dobrze bronić też blisko bramki Górnika i nie pozwolić zabrzanom się rozpędzić. Nasi sobotni rywale grają bardzo bezpośrednio. Dużo piłek posyłają za plecy przeciwników. Mają zawodników szybkich, którzy wygrywają pojedynki biegowe i w łatwy sposób mogą się przedostać w nasze pole karne. W porównaniu z meczem ze Śląskiem na pewno musimy poprawić naszą grę w ofensywie i utrzymanie piłki, bo notowaliśmy w ostatnim spotkaniu za dużo prostych strat – nie kryje trener zespołu znad Kaczawy.
W drużynie zielono-niebiesko-czerwonych z powodu nadmiaru żółtych kartek nie wystąpią Maxime Dominguez i Nemanja Mijusković. Na dłużej wyłączeni pozostają Damian Tront i Dawid Drachal, a z urazami wciąż zmagają się też Hamza Bahaid i Kamil Zapolnik.
– Problemy kartkowe nas nie opuszczają. W momencie, gdy obejmowałem zespół sytuacja była trudna. Wielu zawodników było zagrożonych. Teraz kolejnych dwóch, czyli Maxime Dominguez i Nemanja Mijusković, niestety odpada z powodu nadmiaru żółtych kartek. Na szczęście nie mamy żadnych nowych kontuzji. Dlatego pozostali zawodnicy, poza kontuzjowanymi od dłuższego czasu, są do naszej dyspozycji – kończy Grzegorz Mokry.
Początek sobotniego meczu na Arenie Zabrze o godz. 15:00. Pojedynek transmitowany będzie w Canal+ Sport. Wynik podawany będzie na klubowym Twitterze.