Miedź LegnicaSport

Czas wrócić na zwycięskie tory. Miedź zagra z ŁKS-em

Miedź w sobotę podejmie na Stadionie Miejskim im. Orła Białego w Legnicy ŁKS Łódź, w przeszłości prowadzony przez obecnego szkoleniowca zielono-niebiesko-czerwonych.

– Ten mecz nie ma dla mnie dodatkowego podtekstu. Tak jest, gdy pierwszy raz grasz przeciwko drużynie, którą prowadziłeś. Wtedy więcej się o tym myśli, ale później, gdy mija więcej czasu, to koncentruje się na normalnych przygotowaniach do spotkania, jak w przypadku każdego innego przeciwnika. Patrząc na zmiany jakie zachodzą w zespołach – grając z drużyną, w której pracowało się trzy lata temu – czasami zostaje tam 1-2 piłkarzy i są to wtedy zupełnie inne zespoły, sztaby i inni ludzie. Oczywiście są osoby zarządzające klubem, z którymi rozstałem się w naprawdę dobrych relacjach. Ale jak już się trochę popracuje w zawodzie, to takich meczów jest sporo, więc pozostaje normalne podejście

– mówi trener Ireneusz Mamrot.

ŁKS zmagania w Betclic 1 Lidze rozpoczął tydzień później niż większość pierwszoligowych zespołów, bowiem domowy pojedynek łodzian z Wisłą Kraków został przełożony na wiosek „Białej Gwiazdy”. W swoim pierwszym meczu biało-czerwono-biali przegrali na wyjeździe 1:2 z Arką Gdynia. Bramkę dla „Rycerzy Wiosny” zdobył Adrien Louveau. W następnej kolejce ŁKS zremisował u siebie 1:1 z Górnikiem Łęczna. Gola dla łodzian strzelił Andreu Arasa, a niedługo później strzelec z Gdyni Louveau opuścił boisko po otrzymaniu czerwonej kartki. Co ciekawe, bramki na wagę utraty punktów – zarówno w Trójmieście, jak i starciu z Górnikiem – biało-czerwono-biali tracili w samych końcówkach zawodów.

– W ostatnim meczu ŁKS prowadził 1:0, dostał czerwoną kartkę i stracił bramkę w 89 minucie, więc na pewno przyjedzie podrażniony. Jesteśmy w podobnej sytuacji, bo przegraliśmy 0:1 na wyjeździe i chcemy zapunktować u siebie. Natomiast filozofią i pewnym DNA rywali jest utrzymywanie się przy piłce. Oczywiście każdy trener wprowadza też swoje zasady i model gry. Tak jest również teraz u trenera Dziółki. Było także trochę zmian w tym zespole, podobnie jak u nas, choć w naszym przypadku nie było ich aż tak dużo. Skupiamy się na sobie, ale wiemy, że gramy z dobrym przeciwnikiem, który ma swoje cele i aspiracje, lecz my mamy takie same

– podkreśla szkoleniowiec Miedzi.

Legniczanie z pewnością mają coś do udowodnienia. Spotkanie w Rzeszowie nie wyszło piłkarzom Miedzi i punktową stratę będą chcieli nadrobić na własnym boisku, na którym w tym sezonie w efektownym stylu pokonali 4:2 Stal Stalowa Wola.

– Na pewno będę chciał zobaczyć taką grę, jak we fragmentach meczu w Tychach czy spotkania ze Stalą, kiedy choćby strzelaliśmy bramki w ataku pozycyjnym. Przede wszystkim w najbliższym starciu będziemy chcieli utrzymywać się przy piłce. Wiemy, że nasi przeciwnicy robią to dobrze i jest to mocna strona ŁKS-u, dlatego musimy robić wszystko, by nie oddawać im piłki i za nią nie biegać, tylko starać się jak najdłużej być w jej posiadaniu. Tego w pierwszej połowie w Rzeszowie było za mało. W drugiej mieliśmy przewagę, a Stal nie stworzyła praktycznie żadnej sytuacji, wykorzystując stały fragment gry. Oczywiście nie mówię, że zasłużyliśmy tam na trzy punkty, bo tak nie było. Natomiast w drugiej odsłonie mieliśmy lepsze okazje, jak wtedy, gdy trafiliśmy w słupek lub kiedy z linii bramkowej po stałym fragmencie piłkę wybił obrońca Stali. Do tego dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, więc nie możemy oddawać jej rywalom, bo wtedy traci się dużo sił i to przeciwnik kontroluje grę. Tego chcemy uniknąć, ale zawsze oba zespoły mają swój plan na mecz. Wierzę w to, że takiego spotkania jak w Rzeszowie nie powtórzymy, bo pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu

– zaznacza opiekun zielono-niebiesko-czerwonych.

W stolicy województwa podkarpackiego przedwcześnie boisko opuścił z urazem Nemanja Mijusković. Indywidualnie z klubowymi fizjoterapeutami pracuje Juliusz Letniowski. Najbliżej powrotu do normalnych zajęć jest natomiast Bartosz Bida.

– Chciałbym powiedzieć, że sytuacja kadrowa się nie zmienia, ale niestety nie mamy do dyspozycji Nemanji, więc będzie nas o jednego mniej. W jego przypadku pierwsze prognozy mówiły o 3-4 tygodniach przerwy. Być może wróci do treningów z zespołem szybciej. Nie chcę wyrokować, bo jest to uraz mięśnia łydki, więc może wrócić do nas szybko, ale może być też tak, że jego powrót na boisko będzie się przedłużać. Czekamy na piątek, gdy otrzymamy wyniki kontrolne Bartka Bidy, który na sto procent realizuje wszystkie treningi biegowe i wchodzi w część piłkarskich ćwiczeń. Nie może jednak uczestniczyć w grze kontaktowej, by uważać na rękę. Dowiemy się więc jak kość się zrosła i jeśli wszystko będzie dobrze, to następnego dnia wróci do normalnych treningów. Reszta pozostaje bez zmian. Damian Michalik raczej nie wróci do nas wcześniej niż po przerwie reprezentacyjnej. Mam nadzieję, że już nikt więcej nie wypadnie

– kończy trener Mamrot.

Początek sobotniego meczu na Stadionie Miejskim im. Orła Białego w Legnicy o godz. 19:35. Bilety zakupicie na bilety.miedzlegnica.eu, w Strefie Miedzi oraz w kasach stadionowych na dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania. Wynik podawany będzie na naszym klubowym Twitterze. Pojedynek transmitowany będzie w TVP3, na tvpsport.pl oraz w aplikacji TVP Sport.

Źródło: Miedź Legnica

Betclic 1 Liga - aktualna tabela

Oceń ten artykuł

Średnia ocena 5 / 5. Ilość głosów: 5

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button