Fortuna 1 Liga. Miedź powalczy dziś o punkty ze Zniczem Pruszków
Miedź pod wodzą trenera Ireneusza Mamrota zanotowała zwycięstwo, remis i porażkę. W kolejnym spotkaniu legniczanie zmierzą się na własnym boisku ze Zniczem Pruszków.
– Na pewno lepiej to wygląda jeśli chodzi o grę niż zdobycz punktową. Nie ma co ukrywać, że tak naprawdę po obejrzeniu tych meczów na wideo i analizie spotkań, mówiąc obiektywnie powinniśmy mieć na koncie siedem punktów więcej. Wygraliśmy mecz z Motorem, który równie dobrze mógł się zakończyć remisem, gdyż Motor też miał sytuacje. Natomiast w Głogowie mieliśmy znakomitą okazję, jakiej nie miał przeciwnik. W ostatnim spotkaniu też powinniśmy prowadzić do przerwy 2:0. To miałoby znaczenie. Oczywiście nie gwarantowałoby wygrania meczu, ale z przebiegu gry powinniśmy strzelić więcej bramek i lepiej ułożyć sobie mecz. Nawet przegrywając 1:2, rywalizując z przeciwnikiem grającym o jednego mniej, też można było pokusić się o co najmniej jedną bramkę więcej i zdobycie punktu, bo tak naprawdę powinniśmy wygrać. W drugiej połowie nie stworzyliśmy już jednak tylu sytuacji co w pierwszej. Pod tym względem jest niedosyt
– mówi trener Ireneusz Mamrot.
Znicz aktualnie plasuje się na dwunastej pozycji w tabeli Fortuna 1 Ligi. Pruszkowianie w bieżącym sezonie zgromadzili 34 punkty, na co złożyło się 10 zwycięstw, 4 remisy i 15 porażek, przy bilansie bramkowym 26:36. Tylko zamykające tabelę Zagłębie Sosnowiec oraz przedostatnie Podbeskidzie Bielsko-Biała zdobyły w tym sezonie mniej bramek. Z kolei tylko siedem ekip (w tym Miedź) straciło mniej goli. Na obcym terenie żółto-czerwoni zanotowali 4 wygrane, 2 remisy i 8 przegranych (bramki 11:21).
– Zespół z Pruszkowa gra bardzo intensywnie. Tak jak w przypadku Motoru, od dłuższego czasu występują w podobnym ustawieniu. Trenują długo z tym samym trenerem i widać, że mają wiele elementów wypracowanych. Oczywiście grają inaczej niż lublinianie, ale mam tu na myśli ciągłość pracy. Wówczas łatwiej jest o pewne automatyzmy. Wiadomo, że dopiero wdrażam swój pomysł od trzech tygodni, a kiedy gra się mecze co 3-4 dni, to w dodatku treningi też inaczej wyglądają. Znicz jest trudnym przeciwnikiem, ale w Fortuna 1 Lidze nie ma łatwych rywali. Nie zmienia to faktu, że na własnym boisku chcemy zagrać o trzy punkty i one są naszym głównym celem
– nie kryje szkoleniowiec Miedzi.
Drużyna z Mazowsza jest więc bardzo niewygodnym rywalem, o czym przekonała się choćby w minionej kolejce Arka Gdynia, przegrywając w Pruszkowie 0:2. Dwa gole w tym meczu strzelił Shuma Nagamatsu, najlepszy strzelec Znicza w obecnym sezonie, mający już na koncie 9 trafień. 4 bramki zdobył w bieżących rozgrywkach Krystian Tabara, a 3 gole zanotował Paweł Moskwik. Czwartą żółtą kartkę w sezonie w meczu z Arką zobaczył natomiast defensor Jakub Wawszczyk.
– Za grę ofensywną Znicza odpowiada cały zespół. Oczywiście Nagamatsu strzela dużo bramek i jest groźnym zawodnikiem, ale wiosną doszedł też Radosław Majewski, który ma coraz większy wpływ na grę zespołu. Nie wiemy jak zagrają w Legnicy, ale trzeba przyznać, że pruszkowianie grają dosyć ofensywnie. Ostatnio pokonali Arkę Gdynia, co świadczy, że jest to groźna drużyna. Ale nie skupiałbym się na 2-3 zawodnikach, ale całym zespole, który dobrze funkcjonuje
– podkreśla opiekun zielono-niebiesko-czerwonych.
Jesienią w Pruszkowie legniczanie wywalczyli jeden punkt. Prowadzenie gospodarzom w pierwszej połowie dał Wiktor Nowak. W drugiej odsłonie wyrównał najlepszy strzelec zielono-niebiesko-czerwonych Kamil Drygas, który od dłuższego czasu zmaga się z urazem. Zimą na wypożyczenie do Znicza udał się z Legnicy napastnik Daniel Stanclik. Sytuacja kadrowa zespołu znad Kaczawy wciąż pozostaje daleka od optymalnej.
– Niestety wciąż nie są do naszej dyspozycji kontuzjowani w ostatnim czasie zawodnicy, a do tego za kartki pauzować będzie Iwo Kaczmarski. Mamy jeszcze przeziębionego piłkarza, który prawdopodobnie też nie zagra. Od pierwszego dnia mojej pracy w Legnicy sytuacja kadrowa na pewno nie jest dla mnie komfortowa. Nawet w kontekście rywalizacji na niektórych pozycjach. Liczę na to, że niedługo do treningów wróci Kamil Drygas, który wiadomo, że długo nie grał, ale to doświadczony piłkarz i jeszcze nam pomoże. Zobaczymy co będzie z Damianem Michalikiem. Na razie sytuacja kadrowa nie polepsza się, a biorąc pod uwagę pauzy kartkowe, z którymi trzeba się liczyć na tym etapie sezonu, nawet się pogarsza. Same kontuzje kluczowych zawodników, z których nie możemy korzystać są istotne, a dodatkowo ktoś jeszcze wypada z powodu kartek
– kończy trener Mamrot.
Początek niedzielnego meczu na Stadionie Miejskim im. Orła Białego w Legnicy o godz. 15:00. Bilety zakupicie na bilety.miedzlegnica.eu, w Strefie Miedzi (do piątku otwartej w godz. 9-16, a w sobotę w godz. 10-14) oraz w kasach stadionowych na dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania. Wynik podawany będzie na naszym klubowym Twitterze. Pojedynek transmitowany będzie na platformie Polsat Box Go (wykup pakietu – https://bit.ly/PolsatBoxGoF1L) oraz w modelu PPV poprzez centra meczowe STATSCORE (wykup transmisji w PPV – https://bit.ly/MiedzPPV).