Miedź LegnicaSport

Marcin Makuch o monografii Miedzi Legnica: Wyszło z tego coś naprawdę fajnego

Prace nad monografią Miedzi Legnica dobiegają końca. Pod koniec stycznia pozycja obowiązkowa dla każdego sympatyka zielono-niebiesko-czerwonych powinna już trafić w ręce czytelników. O tym, jak wyglądało tworzenie kompendium wiedzy o Miedzi w rozmowie z Marcinem Makuchem, dyrektorem Muzeum Miedzi w Legnicy i autorem książki. Rozmowa została opublikowana na oficjalnej stronie Miedzi Legnica.

Monografia Miedzi Legnica została zamknięta w zakończonym roku kalendarzowym. Troszkę później niż pierwotnie planowano, ale tak udaną rundę w wykonaniu zielono-niebiesko-czerwonych trzeba było opisać.

– Pierwotnie planowaliśmy opisać równe 50 lat Miedzi, czyli zakończyć na sezonie 2020/2021. Na prośbę wielu kibiców uwzględniona zostanie także runda jesienna bieżących rozgrywek. Trudno byłoby pominąć tak udane półrocze. Z końcem roku skończyliśmy korektę książki, plik jest zamknięty, a teraz czekamy aż książka wyjdzie z drukarni. Borykamy się też z pewnymi trudnościami na rynku papierniczym, ale mamy nadzieję, że monografia Miedzi do końca stycznia trafi w ręce czytelników.

Jak z perspektywy autorów wyglądało to żmudne zbieranie materiałów?

– Praca nad monografią trwała dwa pełne lata, cały rok 2020 oraz 2021. Materiały pozyskiwaliśmy w różnoraki sposób, w przeróżnych archiwach. Zarówno klubowym, jak i archiwach państwowych oraz Urzędu Miasta. Przeszukiwaliśmy prasę w legnickich bibliotekach, czy Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu. Ale przede wszystkim dużo wnieśli kibice, a także dawni trenerzy i piłkarze Miedzi. Odbyliśmy kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset rozmów. Każdy dzielił się posiadanymi materiałami. Były to zapiski, zdjęcia, dokumenty. To wszystko złożyło się na książkę.

Z pewnością samo odbycie tylko rozmów nie było łatwym zadaniem.

– W obecnych czasach rozmowy można prowadzić różnie. Za nami kilkadziesiąt spotkań. Zarówno na terenie Muzeum Miedzi w Legnicy, jak i u samych zawodników. Były rozmowy telefoniczne, mnóstwo osób pomagało nam za pośrednictwem mediów społecznościowych, za pomocą których udało nam się ich namierzyć. Czasami pomoc polegała na weryfikacji danego zdjęcia, a innym razem okazywała się bardzo szeroka. Tutaj muszę wspomnieć Zdzisława Buchaniewicza i Władysława Morocha, którzy podzielili się ogromnym materiałem. Należy podkreślić, że wiele osób dowiadując się, iż powstaje książka poświęcona historii Miedzi, dzieliło się swoimi materiałami z wielkim entuzjazmem, zupełnie bezinteresownie.

Do wielu materiałów dotrzeć było niezwykle trudno. W monografii Miedzi znajdzie się wszystko, co chcieli ująć w niej autorzy?

– To co zakładaliśmy, znalazło się w książce, czyli chronologiczny opis sezonu po sezonie. Do tego wszystkie wyniki i bogata ikonografia. W monografii znajdzie się więc ponad 600 zdjęć. Nie udało nam się osiągnąć wszystkiego co zamierzaliśmy. Nie mamy składów ze wszystkich oficjalnych meczów Miedzi, brakuje ich około dziesięciu procent. Niestety w nielicznych sezonach nie udało się ustalić niektórych z nich. Materiał, z którego korzystaliśmy był rozdrobniony. Dzisiejsze archiwa związkowe są niepełne. Mimo, że to tylko 50 lat, to luki w historii klubu wciąż pozostają do uzupełnienia. Wiele materiałów bardzo trudno było zdobyć. Jeśli chodzi o dwa pierwsze dziesięciolecia, opieraliśmy się na ówczesnej prasie. Znajdowały się w niej wyniki, strzelcy i w zasadzie niewiele więcej. Klub posada archiwum tworzone od początku lat dziewięćdziesiątych. Po OZPN-ie Legnica nie zostało praktycznie nic. Także w PZPN-ie ciężko o jakiekolwiek materiały dotyczące Miedzi. Czasami historię klubu odtwarzaliśmy na podstawie skrawków prywatnych zapisków, jak choćby kierownika drużyny Karola Otto, czy ze zbiorów Zdzisława Buchaniewicza, tego co zostało po spikerze Popławskim. Ale myślę, że wyszło z tego coś naprawdę fajnego.

Możemy jednak powiedzieć, że będzie to kompendium wiedzy o Miedzi Legnica. W monografii znalazło się bowiem wszystko, co na ten moment mogło się w niej znaleźć.

– Praktycznie wszystko, co uznaliśmy za istotne znalazło się w książce. Oczywiście, choćby zdjęć zgromadziliśmy o wiele więcej niż jest w monografii, ale nie dało się ich wszystkich w niej umieścić. Książka będzie jednak rzeczywiście stanowić kompendium wiedzy o klubie i jego działalności od 1971 roku. W niektórych momentach będzie może zbyt szczegółowo, ale po to jest taka okazja jak 50-lecie Miedzi, by wykorzystać zgromadzony materiał. Bardzo cenna jest dla nas lista zawodników, którzy przez te pół wieku przeszli przez pierwszy zespół Miedzi. Myślimy, że jest ona pełna. Zarówno jeśli chodzi o tych, którzy grali kilka sezonów, jeden sezon, czy jeden mecz. Znajdą się też tacy, którzy byli w kadrach meczowych, a nie dostąpili zaszczytu gry w pierwszej drużynie. W miarę posiadanych materiałów uwzględniliśmy tych ludzi. Mogę się pochwalić, że przeglądając monografię innych polskich klubów – to moim nieskromnym zdaniem – mało który klub może pochwalić się podobnym wydawnictwem. Należy też dodać, że książka nie powstałaby, gdyby nie zaangażowanie nie tylko samych autorów, ale i osób, które bardzo nam pomagały. Także środowisko piłkarskie i kibicowskie bardzo przychylnie do nas podeszło. To trzeba podkreślić. Będzie to więc książka nas wszystkich – wszystkich związanych z Miedzianką.

Co było najbardziej zaskakującego, a może ekscytującego przy pisaniu książki. Były takie rzeczy, których sami autorzy się nie spodziewali?

– Każdy sezon na pewno kryje coś interesującego. Dużą ciekawostką jest dotarcie do fotografii zupełnie nieznanych i dotąd niepublikowanych. Wydawałoby się, że na przykład z finału Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze w 1992 roku czy ze spotkań z AS Monaco widzieliśmy już wszystko, ale udało się nam dotrzeć do niepublikowanych zdjęć, które pierwszy raz pojawią się na łamach książki. Przy każdym sezonie znajdzie się biogram piłkarza, trenera lub działacza. Pisząc o tych osobach, docieraliśmy do nich i poznawaliśmy naprawdę niezwykłe historie, które też przelaliśmy na papier.

Oceń ten artykuł

Średnia ocena 0 / 5. Ilość głosów: 0

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button