Pojechali po przełamanie a dostali lanie. Odra – Miedź 3:0
W zaległym meczu 18. kolejki Fortuna 1 Ligi legnicka Miedź doznała sromotnej porażki, przegrywając w Opolu z tamtejszą Odrą aż 3:0. Sytuacja drużyny z Legnicy zaczyna wyglądać coraz gorzej a marzenia o powrocie do Ekstraklasy sztab trenerski, władze klubu i kibice już mogą włożyć między bajki.
Legniczanie w ostatnim meczu doznali znaczącej porażki na własnym stadionie, przegrywając z Sandecją 1:3. Do Opola piłkarze jechali po tzw. “przełamanie” ale zamiast odzyskać twarz, to okryli się kolejną warstwą hańby. W dwóch ostatnich meczach legniczanie stracili aż 6 bramek, ich gra jest chaotyczna i nieskuteczna a decyzje trenera Dominika Nowaka są coraz bardziej niezrozumiałe.
W Opolu legniczanie starali się narzucić przeciwnikowi swoją grę, jednak cały czas ich kreatywność kończy się kilkanaście metrów przed polem karnym przeciwnika. Największą ochotę do gry miał Dawid Kort, ale brakowało mu jakości w wykończeniu akcji, poza tym w pojedynkę mecz wygrać mogą tylko Lewandowski, Messi i Ronaldo. O porażce w Opolu znowu zdecydowała słaba postawa linii defensywnej Miedzi, która w ciągu 15 minut pozwoliła wbić przeciwnikowi 3 gole.
Notoryczne tracenie goli to jedno, jednak brak skuteczności i fakt, że Miedź nie jest w stanie odgryźć się przeciwnikowi, to już inna kwestia. Niestety nie bardzo ma kto w Miedzi bramki strzelać. Sabala jest cieniem tego zawodnika, który w minionym sezonie w barwach Podbeskidzia zdobył tytuł króla strzelców. Innym też nie za bardzo strzelanie goli wychodzi ale trudno zdobywać bramki, jak się ma problem z podejściem bliżej do bramki przeciwnika.
Reasumując, Miedź traci już znaczące szanse na powrót do Ekstraklasy, oddala się w tabeli już nie tylko od dwóch pierwszych drużyn, które awansują bezpośrednio do Ekstraklasy, ale już nawet traci dystans do strefy barażowej. Dominikowi Nowakowi brakuje już pomysłów na poprawę gry czy w ogóle na zmienienie czegokolwiek na lepsze a kibicom coraz bardziej brakuje już nie tylko cierpliwości ale już nawet argumentów, by porażki swojej ukochanej drużyny jakoś usprawiedliwić.
Coraz częściej też z ust kibiców słychać wręcz żądania kierowane pod adresem Andrzeja Dadełło, by Dominika Nowaka po prostu zwolnić. Przypomnijmy jednak, że trener Nowak z legnickim klubem związany jest 5-letnią umową, podpisaną latem 2018 roku, więc spełnienie tego życzenia kibiców może być dla klubu niezwykle kosztowne. Ale czy właścicielowi Miedzi wystarczy cierpliwości do końca umowy, czyli do 2023 roku?
#NowakOUT i tyle w temacie