Wojciech Łobodziński: Czuję się gotowy podjąć to wyzwanie
Z Miedzią związany jest od blisko dziesięciu lat, współtworząc klubowe DNA, a dzięki pracy z drugą drużyną zna od podszewki potencjał tkwiący w klubowej Akademii. Wojciech Łobodziński w pierwszym wywiadzie po objęciu pierwszoligowego zespołu zielono-niebiesko-czerwonych dzieli się swoimi spostrzeżeniami. – Będzie to kontynuacja pracy także w tym sensie, że doskonale znam zespół i zawodników, przecież pracowałem z nimi na co dzień. Wiem, czego od nich oczekiwać, gdzie tkwią rezerwy, a gdzie braki. Oczywiście, transfery z zewnątrz w każdym klubie są nieuniknione i my też takie planujemy – mówi Łobodziński.
Dużo się ostatnio działo w Pańskiej karierze zawodowej. Kilka miesięcy temu objęcie drugiej drużyny, teraz pierwszy zespół Miedzi. Jest zaskoczenie, że wszystko potoczyło się tak szybko?
– Rzeczywiście stało się to bardzo szybko. Jestem szczęśliwy, dumny, ale i ogromnie zobowiązany, bo wiem jakie wymagania są w klubie i ze strony kibiców Miedzi. Bardzo duże wyzwanie przede mną, ale nie boję się go, bo wiele lat przygotowywałem się do tego momentu i on właśnie nadszedł. Może troszkę szybciej niż przypuszczałem, ale to nie zmienia faktu, że czuję się gotowy podjąć to wyzwanie. Jestem z Miedzią związany już prawie 10 lat, czuję się tu jak w domu, to dla mnie znacznie więcej niż tylko miejsce pracy. Dlatego zrobię wszystko, byśmy wszyscy mogli być z Miedzi dumni.
Jaki jest pomysł trenera na pierwszy zespół Miedzi Legnica?
– O sprawach taktycznych jeszcze przyjdzie czas porozmawiać. Podstawową kwestią na pewno jest wykorzystanie potencjału zespołu ludzi, który posiadamy. To jest dla mnie najważniejsze. Swój pomysł najpierw przedstawię drużynie, a na kolejnych etapach pracy kibice z pewnością zauważą, jak to będzie wyglądało.
Był Pan w sztabie pierwszego zespołu zarówno w obecnym sezonie, jak i pod koniec ubiegłego. Gdzie pozostają największe możliwości, a gdzie znajdują się największe braki?
– Jak w każdym zespole to jest bardzo dynamiczne i bardzo szybko się zmienia. Jesienią wydawało się, że zawodnicy, którzy rozpoczynali sezon, będą stanowić o sile zespołu, a w drugiej rundzie już tak nie było. Sytuacja była i jest dynamiczna. Jest kilka pozycji, na których poszukamy wzmocnień i zwiększenia rywalizacji. Mamy bardzo dobry potencjał ofensywny i chciałbym go wykorzystać. Chcę też skorzystać z kilku chłopaków z naszej Akademii, z drugiej drużyny. Myślę, że dla nich będzie to ogromna szansa. Pracując w drugim zespole miałem okazję z nimi współpracować i zobaczyć w nich spory potencjał. Nie będę się wahał z niego skorzystać.
Będzie to zatem kontynuacja dotychczasowej wizji? Nie spodziewamy się rewolucji kadrowej?
– Będzie to kontynuacja także w tym sensie, że doskonale znam zespół i zawodników, przecież pracowałem z nimi na co dzień. Wiem, czego od nich oczekiwać, gdzie tkwią rezerwy, a gdzie braki. Rewolucji nie będzie, skupimy się raczej na pewnych uzupełnieniach. Zmieni się trochę jeżeli chodzi o trening i o rozwiązania taktyczne, bo będziemy chcieli próbować różnych, nowych rozwiązań. Mój plan jest taki, żeby korzystać z tych zawodników, których mamy oraz kilku najzdolniejszych piłkarzy z drugiej drużyny. Oczywiście, transfery z zewnątrz w każdym klubie są nieuniknione i my też takie planujemy.
Wspominał trener o pracy w drugim zespole. Przez ostatnie miesiące istniała więc możliwość przejrzenia całego zaplecza tkwiącego w klubowej Akademii Miedzi?
– Jeszcze przed objęciem pierwszej drużyny wyselekcjonowałem trzech zawodników do pierwszoligowego zespołu. Oni na pewno będą z nami pracować. Kolejnych 2-3 jest pod naszą stałą obserwacją. Ponadto mam zrobiony przegląd wszystkich zawodników, nie tylko z rezerw, ale i z zespołów juniorów starszych i juniorów młodszych. Przypomnę, że w ostatnim meczu w drugiej drużynie zagrało czterech zawodników z rocznika 2004 lub młodszych. To bardzo ciekawy rocznik w naszej Akademii. Na tych chłopców będzie trzeba jeszcze trochę poczekać, ale nie możemy ich stracić. Najlepsi zawodnicy w tym wieku zaczynają już swoją przygodę w seniorskiej piłce, nawet w Fortuna 1 lidze czy Ekstraklasie. Myślę, że już za moment oni mogą być do naszej dyspozycji.
Możemy powiedzieć już coś o letnich przygotowaniach?
– Przed nami teraz bardzo intensywny czas jeśli chodzi o sprawy organizacyjne. Dopinamy szczegóły i wkrótce ogłosimy jak to będzie wyglądało. Ale do treningów planujemy wrócić 28 czerwca.
Jak będzie wyglądał sztab szkoleniowy?
– Co do sztabu to trwają rozmowy. Niebawem wszystko będzie jasne, proszę o jeszcze chwilę cierpliwości w tym temacie.
Współpracował Pan z wieloma znakomitymi trenerami. Od którego z nich starał się Pan najwięcej zaczerpnąć?
– Prowadzę swój notatnik już od 2008 roku. Notowałem w nim jak wyglądają treningi u poszczególnych trenerów. Mam takie spostrzeżenie, że w piłce przez te lata tak naprawdę niewiele się zmieniło. Oczywiście, aspekty taktyczne poszły mocno do przodu. Myślę, że największe piętno odcisnęli na mnie trenerzy holenderscy, czyli Maaskant i Beenhakker. Także trener Michniewicz, z którym zdobyłem mistrzostwo Polski, choć jego obecna praca bardziej mi imponuje, niż ta poprzednia. Z warsztatu każdego z nich troszeczkę zaczerpnę do swojej pracy.
Współpraca, taktyka, intensywność i zaangażowanie. To będą hasła przewodnie Pańskiej pracy?
– Współpracę sztabu i piłkarzy stawiam na pierwszym miejscu. To zaczerpnąłem od trenera Leo Beenhakkera, który rozmawiał z każdym zawodnikiem. Często to powtarzam, bowiem kluczem do budowy zespołu jest traktowanie każdego piłkarza tak samo. Nie ważne czy jest to pierwszy czy dwudziesty trzeci zawodnik w kadrze. Chcę iść w tym samym kierunku, aby współpraca odbywała się na wielu poziomach, żeby każdy zawodnik czuł się przy mnie swobodnie. Oczywiście zasady i reguły współpracy ustalimy sobie wcześniej, ale współpraca ze sztabem, kierownikiem czy sztabem medycznym ma odbywać się na wielu poziomach i z wzajemnym szacunkiem. Jeśli chodzi o taktykę, to chyba nie muszę wspominać, że piłka nożna idzie w tym kierunku, że jest ona obok zaangażowania jedną z najważniejszych kwestii. Naszą taktykę kibice poznają w najbliższym miesiącu. Intensywność odnosi się do tego, jak chcemy grać. Ta intensywność musi być podobna zarówno na treningach, jak i w meczu. W tym aspekcie chcę podtrzymać pracę, którą wykonywaliśmy z trenerem Skrobaczem. Intensywność była na wysokim poziomie, a teraz zamierzam jeszcze bardziej przełożyć ją na działania meczowe. W tym kierunku pójdziemy.
(źródło: Miedź Legnica)