Siódemka Miedź gorsza od Stali Gorzów. Pierwsza porażka w tym sezonie
Siódemka Miedź Legnica uległa we własnej hali 28:34 Stali Gorzów w meczu 8. kolejki grupy B I ligi. Nasza drużyna straciła fotel lidera tabeli na rzecz ekipy z województwa lubuskiego.
To miał być mecz klasy premium i taki właśnie był. Pogłoski o tym, że Stal w tym sezonie nie będzie się liczyć w walce o triumf w lidze okazały się zdecydowanie przedwczesne. Gorzowianie ostatnio faktycznie prezentowali się słabiej niż do tego przyzwyczaili kibiców, ale w Legnicy pokazali pazur. Przy okazji potwierdzając, że dla Siódemki są wyjątkowo niewygodnym przeciwnikiem. W poprzednim sezonie Stal ograła ją w lidze dwukrotnie. W sobotę znów ogołociła Siódemkę z punktów. Porażka to o tyle bolesna, bo pierwsza w tym sezonie, do tego kosztująca pozycję lidera.
Pierwsza połowa nie zapowiadała nieszczęścia. Co prawda w mecz lepiej weszli goście, bo od prowadzenia 2:0, to Siódemka szybko opanowała sytuację. W 9 min. po trafieniu najlepszego i najskuteczniejszego w ten wieczór swojego zawodnika Wojciecha Styrcza, wygrywała 3:2. I od tego momentu zaczęła grać koncertowo. W 20 min. podopieczni trenera Piotra Będzikowskiego mieli już 5 bramek przewagi (10:5). Nasza drużyna dobrze wyglądała zarówno w obronie, jak i ataku, a Stal sprawiała wrażenie mocno zagubionej. Wydawało się, że pierwszoligowy szlagier padnie łupem Siódemki. Nic jednak bardziej mylnego.
Pod koniec pierwszej połowy Stal wzięła się w garść i ruszyła do odrabiania strat. Tymczasem gospodarze gaśli w oczach, a zadania nie ułatwiały im kolejne wykluczenia. Do przerwy przewaga Siódemki stopniała do jednego trafienia. A po przerwie oglądaliśmy już zupełnie inny mecz. Na parkiecie niepodzielnie rządziła Stal nakręcana świetnymi interwencjami bramkarza Cezarego Marciniaka i zabójczą skutecznością Aleksandra Kryszenia (8 bramek w II połowie). Legnicka defensywa przestała funkcjonować, szwankowała też skuteczność w ataku, a nawet w kontrach. Stal prowadzenie objęła w 35 min. (15:14) i od tego momentu konsekwentnie je powiększała. Gdy w 50 min. wygrywała w hali przy ul. Lotniczej 27:21, stało się jasne, że legnicka twierdza padnie.
Nie da się wygrać meczu gdy traci się 34 bramki. W pierwszej połowie nasza gra w obronie funkcjonowała, w drugiej kompletnie się załamała. Traciliśmy bramki z szóstego metra, a wtedy bramkarze nie byli w stanie pomóc. W drugiej połowie za szybko próbowaliśmy odrobić stratę. Niestety po raz kolejny nie jesteśmy w stanie dowieźć do przerwy wypracowanej solidnej przewagi. Przecież wygrywaliśmy już 5 bramkami! O naszej porażce zadecydowała jednak druga połowa – słaba postawa w defensywie i chaotyczna gra w ataku. Wiedzieliśmy, że Stal po ostatnich słabszych występach przyjedzie do Legnicy super zmobilizowana i pokaże się z dobrej strony. I to się sprawdziło. Czy Stal nam nie „leży”? Nie wiem, czy nam nie „leży”. Wiem za to, że zagraliśmy dziś słabo. To nie był nasz mecz, to nie była nasza gra. Trzeba się teraz szybko ogarnąć i szykować się na mecz w Poznaniu z Grunwaldem – powiedział po meczu Piotr Będzikowski, trener legnickich szczypiornistów.
Siódemka Miedź Legnica – Stal Gorzów 28:34 (13:12)
Siódemka: Mazur, Dekarz – Przybylak, Siwak 4, Czarnecki 2, Kowalik 2, Jaśkowski 4, Bogudziński, Pawłowski 2, Wychowaniec 3, Styrcz 9, Paterek 2. Kary: 14 min.
Stal: Marciniak, Nowicki – Kryszeń 8, Gintowt 4, Serpina, Bronowski 4, Pietrzkiewicz 6, Starzyński 3, Kłak 2, Stupiński 7. Kary: 8 min.
Przebieg meczu: 1:2 (5), 3:2 (10), 5:3 (15), 10:5 (20), 12:8 (25), 13:12 (30), 14:15 (35), 17:19 (40), 19:23 (45), 21:27 (50), 23:29 (55), 28:34 (60).
(źródło: MSPR Siódemka Miedź Legnica)